Noc z 27 na 28 września była zimna i bezsenna,
spędzona w ogromnej części na balkonie. A wszystko przez fantastyczny spektakl
na niebie, w którym zagrał jeden aktor – nasz naturalny satelita.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Bardzo ładne te efekty zarwanej nocy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPiękne zjawisko na tych Twoich zdjęciach :) To kiedy taka kolejna zarwana nocka będzie? Coś słyszałam, że za kilkadziesiąt dobrych lat... ?
OdpowiedzUsuńpodobno tak spektakularne dopiero za 18 lat :)
Usuńpozdrawiam
Warto było wcześniej wstać. Ja widziałem tylko końcówkę tego zaćmienia, księżyc już nie był tak czerwony. Zdjęcia bardzo fajnie wyszły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńOglądałem na własne oczy - zdjęcia mam ale marne - próbowałem dobudzić rodzinkę, ale bez rezultatu - ich strata!
OdpowiedzUsuńzgadzam się - kto nie widział, niech żałuje :)
Usuńpozdrawiam
Wspaniałe zdjęcia! Ja byłam tak zafascynowana obserwacją, że nie zrobiłam żadnej fotki ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Usuń