Koniec roku to czas podsumowań, statystyk, analiz,
więc i ja spróbuję co nieco napisać...
Początek roku to oczywiście gorący okres w pracy -
tony papierzysk do napisania i wypełnienia (sprawozdania, ankiety,
uzasadnienia, itp.). Okazją do złapania oddechu po tym styczniowym zamieszaniu
są oczywiście zimowe ferie - część z nich spędziłam w Grudziądzu, a stamtąd już
bardzo blisko do Malborka i Krynicy Morskiej. Po raz drugi miałam okazję
zobaczyć Bałtyk zimą i skuty lodem Zalew Wiślany. Te wszechobecne szarości
miały swój urok!
Maj i czerwiec to praca nad sprawozdaniem (a raczej
opisem i analizą :) - znajomi po fachu wiedzą, o co chodzi :)) związanym z
awansem zawodowym i przygotowania do rozmowy przed komisją kwalifikacyjną.